
Pierwsza Próba
lecz sił zabrakło.
Druga Próba
nie czas jeszcze.
Trzecia Próba
sięgnęła do otchłani.
Przy trzeciej
zacisnęła mocno dłoń.
Raz, drugi, trzeci
skała to zimna, bez twarzy.
Szarpnęła lekko by jej
szklaną nagość obnażyć.
Oto jest, za trzecim dopiero.
Potężna, lecz cicha.
Zimna skała.
Krystalicznie przejrzysta
wódeczka czysta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz